herb2.gif (2198 bytes)

Dlaczego klauzura?

Syrach B. Janicki OFM


klara02.jpg (34949 bytes)    Kiedy rok temu w czerwcu opuszczałem Asyż, miasto św. Franciszka i św. Klary, miałem się jeszcze udać z braterską wizytą do klasztoru klarysek w pobliskim Terni. Miasto, położone w dolinie i otoczone wysokimi górami, pamięta św. Franciszka z Asyżu. To tutaj wobec zgromadzonego ludu i biskupa, św. Franciszek wygłaszał swoje pokutne kazania, to nieopodal tegoż miasta założył dwie pustelnie w Sacro Speco di Narni i Cesi. Celem mojego pobytu w Terni nie było jednak zwiedzanie miasta i okolic, ale klasztor Ubogich Sióstr św. Klary. Z dworca kolejowego wsiadłem do miejskiego autobusu, by po kilku minutach podróży stanąć przed klasztorem klarysek, który, o dziwo, okazał się nie antyczną, lecz nową budowlą. Nie skierowałem swych pierwszych kroków do furty, lecz postanowiłem wizytę rozpocząć od kościoła.

        Uderzyła mnie niezwykła cisza. Byłem zupełnie sam. Jak najostrożniej zająłem miejsce w ławce. Zauważyłem, że kościół zbudowany w kształcie rombu jest przedzielony dużą ozdobną kratą, za która znajdują się organy i ławki dla sióstr. I wtedy w moim sercu pojawiły się na nowo dawne pytania. Dlaczego tu są kraty - przecież to nie jest więzienie? Dlaczego tutaj zamykają się młode dziewczęta? Co je pcha do takiego szaleńczego kroku? Jakie to życie w zamknięciu, bez żadnej aktywności zewnętrznej, ma sens? Pytania tłoczące się do głowy, tak zaabsorbowały moją uwagę, że nie zauważyłem, jak do chóru weszła młodziutka klaryska w brązowym habicie i białym welonie na głowie. Cicho podeszła do kraty i z uśmiechem rzekła do mnie: "Witamy u sióstr klarysek". Potem podała mi przez kratę swoją dłoń i wypowiedziała sakramentalne włoskie "Ciao!" Trochę zmieszany, ale i mile zaskoczony właśnie takim prostym i serdecznym powitaniem, zauważyłem, że siostra ma taki sam habit, jak ja, z tą różnicą, że ja miałem kaptur a ona na głowie welon. Za chwilę przeszedłem do rozmównicy przedzielonej kratą, gdzie ujrzałem całe zgromadzenie: dwanaście sióstr - mniszek św. Klary. Zaczęliśmy rozmawiać i wtedy w bardzo prostym, braterskim dialogu wszystkie moje wcześniejsze "Dlaczego?" zaczęły się wyjaśniać.

        To pierwsze: dlaczego jesteście tu za kratami, zostało rozwiane bardzo prostym: "Z miłości". Nie ma innego celu, sensu, motywu bycia w klauzurze, jak tylko miłość. Miłość jest czymś bardzo konkretnym i przeżywanym codziennie coraz głębiej. Miłość ta jest na tyle silna, że pcha do tak, po ludzku sądząc, szaleńczego kroku, jakim jest zamknięcie się w klauzurze. Na pytanie: "No tak, ale przecież kochać można wszędzie, a nie tylko w klauzurze?" - usłyszałem odpowiedź: "Klauzury nie wybiera pierwsza siostra, bo to nie ona pierwsza kocha i nie ona stwarza sobie powołanie. Klauzurę wybiera zawsze Bóg, ponieważ On pierwszy kocha i jedynie On może dać powołanie. Siostra mówi jedynie proste "tak". Czy nam się to podoba, czy nie, Bóg ma prawo (którego nikt nie może Mu odebrać) powołać kogoś do tak wyłącznej i specyficznej formy życia, jaką jest miłowanie Go w klauzurze. Bóg ma prawo powiedzieć człowiekowi: "Nie oczekuję od ciebie żadnych dzieł czy czynów, oczekuję od ciebie tylko miłości". I to jest klauzura.

        A dlaczego krata? Przecież ona sama przez się nasuwa złe skojarzenia, że klauzura to jest więzienie, do którego nie można ani wejść ani wyjść`? Usłyszałem takie wyjaśnienie: "Krata jest symbolem całkowitej przynależności do Chrystusa. Jest widzialnym znakiem, że poza Nim niczego i nikogo się nic szuka i nie pragnie". Krata to nic innego jak Chrystus, który swoimi ramionami obejmuje każdą siostrę i przytula do siebie. Te ramiona nie są znakiem uwięzienia, ale miłości, która chroni, przytula i przypomina, że wszystko co się dzieje w klauzurze jest szczególnie ogarnięte najczulszą miłością Boga. Krata nie ogranicza, bo miłość nigdy nie ogranicza i nie zniewala. Ona jest tylko bardzo pokornym, ale i bardzo wymownym znakiem życia oddanego miłości.

        Zostało mi jeszcze jedno "Dlaczego?" Jak tu w zamknięciu realizujecie się jako kobiety, co z waszym powołaniem do macierzyństwa, co z talentami, którymi każdy człowiek jest obdarzony? Odpowiedź jaką usłyszałem znów była zadziwiająco prosta. Człowiek najpełniej realizuje się wtedy, kiedy kocha. Samorealizacja nie polega na robieniu czy posiadaniu czegoś, ale na miłowaniu. Kochając Boga, w Nim jest się Jego oblubienicą, w Nim jest się matką dla każdego, w Nim, przez kontemplację, uczestniczy się we wszystkich radościach, cierpieniach i nadziejach świata. Bóg nie zna żadnych granic, czy ograniczeń, dlatego też i klaryski będąc zamknięte w klauzurze, przez miłość i kontemplację są w samym sercu świata.

        Przez kilka dni mieszkałem w części klasztoru przeznaczonej dla gości. Codziennie mogłem razem z siostrami śpiewać brewiarz, dzielić się Eucharystią i Słowem Bożym. Pytanie "Dlaczego?" zmieniło się w pełne pokoju i radości odczytanie klauzury jako znaku wielkiej miłości Boga do człowieka i odwrotnie człowieka do Boga.

Syrach B. Janicki OFM

 

Klaryski z Terni w Umbrii, ojczyzny św. Franciszka i św. Klary, oraz dzielące z Braćmi Mniejszymi ten sam charyzmat życia według Ewangelii św. pragną założyć w Polsce nową wspólnotę. Jeżeli chciałbyś dowiedzieć się czegoś więcej o tym dziele, skontaktuj się z: o. Syrach Janicki OFM ul. Panewnicka 76, 40-760 Katowice,
tel. [0048]-[032]-2526870, ~2525291
e-mail: syrach0@poczta.onet.pl