Rola Ojca Duchownego w Seminarium
Innocenty A. Kiełbasiewicz OFM

            Pozwolę sobie rozpocząć osobistym wspomnieniem. Mój proboszcz, zmarły w 1997 r. O. Justyn Widuch OFM, w czasie swojej blisko dwudziestopięcioletniej posługi duszpasterskiej niejednokrotnie, przy różnych okazjach, wygłaszał następującą naukę: Na szczęśliwe małżeństwo dzieci trzeba pracować już dwadzieścia, trzydzieści lat przed ich narodzeniem – tu zwykle na krótko zawieszał głos robiąc dramatyczną pauzę – najpierw trzeba zatroszczyć się o wychowanie ich rodziców i wychowawców – kończył. Ta krótka anegdota oddaje to, jak wielkim i odpowiedzialnym zadaniem jest wychowywanie wychowawców.

Przechodząc na grunt formacji kapłańskiej nie musimy długo szukać, aby w dokumentach kościelnych odkryć potwierdzenie dla zacytowanej proboszczowskiej złotej myśli oraz jej aplikacje w odniesieniu do środowiska wychowawców seminaryjnych. Znajdujemy ją chociażby w trzydziestym numerze posoborowego Ratio fundamentalis institutionis sacerdotalis (06.01.1970 r.). Czytamy tam m.in. następujące słowa: Ponieważ funkcja przełożonych w seminarium jest sztuką najbardziej wyróżniającą się spośród wszystkich, wykluczającą brak przygotowania i przypadkowość, stąd oprócz naturalnych i nadprzyrodzonych przymiotów powinni mieć, zgodnie z naturą każdej funkcji, odpowiednie przygotowanie duchowe, pedagogiczne lub techniczne. Ta oraz inne tego typu wypowiedzi autorytetów kościelnych[1] dobitnie świadczą o zainteresowaniu Kościoła tą problematyką, jak również o świadomości potrzeby nieustannej refleksji prowadzonej w tym temacie przez osoby zainteresowane: od pasterzy kościoła poczynając, przez teologów, wykładowców i wychowawców seminaryjnych, na samych alumnach skończywszy.

            Jednym z wartościowych przyczynków do takiej właśnie refleksji jest niewątpliwie jeden z artykułów ks. Ignacego Ziembickiego zamieszczony w „Studiach Sandomierskich” a zatytułowany Rola ojca duchowego w Seminarium. Jest on tym bardziej wartościowy, że pochodzi od długoletniego praktyka na tym stanowisku, bowiem Autor przez kilkanaście lat pełnił w seminarium diecezjalnym właśnie funkcję ojca duchownego.

            Pierwszą rzeczą, która niemal rzuca się w oczy przy czytaniu tego tekstu jest fakt, że, mimo iż od jego powstania minęło już przeszło dwadzieścia lat – rzec by można: spory kawał czasu jak na pracę teologiczną – oraz że w tym okresie powstały co najmniej cztery ważne dokumenty poświęcone problematyce formacji kapłańskiej, to nie stracił on nic ze swej aktualności. Zresztą, chyba nie może być inaczej, skoro Autor w swej pracy głęboko czerpie z Tradycji Kościoła, wielokrotnie cytując Pismo św. oraz   dokumenty kościelne poruszające omawiany temat, szczególnie wskazania Soboru Watykańskiego II. Niewątpliwie również wieloletnie doświadczenie kierownictwa duchowego w seminarium gra tu olbrzymią rolę.

            Artykuł rozpoczyna krótkie teologiczno-historyczne wprowadzenie, kończy natomiast nieco krótsze streszczenie w języku niemieckim. Zasadniczy trzon rozważań podzielony został na cztery części.

Pierwsza porusza sprawę istotnego znaczenia atmosfery wiary i modlitwy w procesie formacji alumnów. Atmosferę tę tworzą przede wszystkim dwa czynniki: codzienne ochotne podejmowanie zaproszenia Chrystusa do naśladowania Go (Mt 16, 24) oraz życie modlitewne przyszłego kapłana. Zwraca na to uwagę również odnowione Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia w numerach 72 i 79.

W odniesieniu do naśladowania Chrystusa Autor zwraca uwagę na to, co stanowi jego istotę. Chodzi tu więc nie tylko o naśladowanie zewnętrznych czynów, gestów, słów, zachowań Chrystusa, ale daleko bardziej o przyswojenie sobie Jego wewnętrznego usposobienia: ducha modlitwy, ofiary, poświęcenia, bezinteresowności, posłuszeństwa. Znakomitym przykładem takiego naśladowania są święci z Najświętszą Maryją Panną na czele. W tym względzie jest Ona wzorem dla całego Kościoła, a szczególnie dla kapłanów i kandydatów do kapłaństwa.

Wiele słów poświęca autor modlitwie. Nie są to jednak teoretyczne rozważania, czy definicje. W słowach tych odkrywamy owoc długoletniej posługi ojca duchownego dobrze znającego swój warsztat pracy. Mają one charakter praktycznych ojcowskich porad, które mają na celu ochronić i ustrzec przed grożącymi niebezpieczeństwami zarówno alumnów jak i ich duchowych ojców. Wszystkie one mówią o konieczności świadomego i żywego przeżywania modlitwy. Niezależnie od tego, o jaką jej formę chodzi. Czy to więc mowa o modlitwie osobistej, czy o tzw. modlitwie dwudziestu czterech godzin, czy o modlitewnej medytacji, czy o adoracji, czy o modlitwie liturgicznej ze szczególnym uwzględnieniem modlitwy brewiarzowej, alumn powinien dobrze wiedzieć dlaczego się modli, zasmakować w jej praktykowaniu i dzięki niej budować swoją osobistą pobożność, ożywiać swoją wiarę, rozbudzać nadzieję i rozpalać miłość. Jak mówi odnowione Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia: Wtedy łatwiej będzie spostrzec Chrystusa poza sobą, gdyż odkrycie obecności Zbawiciela „na zewnątrz” jest uwarunkowane osobistą zażyłością z Nim (nr 79).

W tym świetle wyraźnie widać dlaczego Autor jako jedno z pierwszych i podstawowych zadań ojca duchownego uważa: w rozmaity sposób uwrażliwiać i uczulać dusze alumnów na rzeczywistości nadprzyrodzone, niejako „wchodzić” z nimi w świat nadprzyrodzony. Również odnowione Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia wśród zadań ojca duchownego w seminarium to wymienia na pierwszym miejscu (zob. nr 107).

Przewodnią myślą drugiej części jest troska ojca duchownego o rozwój powołania kapłańskiego. Przejawia się ona w troskliwym towarzyszeniu alumnom na drodze dorastania do podjęcia ostatecznej i trwałej decyzji. Jednak owa troskliwość zawsze musi szanować wolność i odpowiedzialność samego alumna. Decyzja na życie kapłańskie musi być decyzją człowieka w pełni dojrzałego. Decyzja ta jest odpowiedzią na wybranie i zaproszenie Boże, musi więc być w pełni wolna, świadoma, odpowiedzialna i trwała. Rolą ojca duchownego, w tym okresie przygotowania, jakim jest sześć lat seminarium, będzie pilnie wnikać w pobudki, którymi kieruje się młody człowiek w drodze do kapłaństwa i w odpowiednim czasie, podczas rozmowy w cztery oczy szczerze powiedzieć mu, co sądzi o jego powołaniu. Autor zwraca uwagę, że jeśli powołanie kapłańskie jest nawiązaniem specjalnego dialogu z Chrystusem, nie jednorazowym, lecz dawanym całym swym życiem, to praca ojca duchownego winna zmierzać do tego, by całe życie jego wychowanków było rzeczywiście w pełnym swym wymiarze dawaniem odpowiedzi Chrystusowi.

W trzeciej części swego artykułu o roli ojca duchownego w seminarium ks. Ziembicki w trzech punktach omawia problematykę szczególnej roli ojca duchownego jako przewodnika życia wewnętrznego alumnów: chodzi tu o spowiedź alumnów, o rozmowy ojca duchownego z alumnem oraz o sprawę tzw. duszpasterstwa zbiorowego.

Podobnie jak kierownika duchowego, tak i spowiednika alumni wybierają z zachowaniem pełnej wolności spośród tych, którzy zostali określeni przez biskupa jako odpowiedni na to stanowisko. Obowiązujące Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia, opierając się na Kodeksie Prawa Kanonicznego (kan. 240 § 1), wspomina również o tym, że alumni powinni mieć również możliwość, aby z zachowaniem dyscypliny seminaryjnej, udać się do jakiegokolwiek spowiednika w seminarium lub poza nim (nr 111). W praktyce nie wszyscy alumni jako swego spowiednika i kierownika duchownego wybierają ojca duchownego. Niejednokrotnie jest to niemożliwe, chociażby ze względu na liczbę alumnów. Niemniej jednak, również dla tych, którzy z rozmaitych powodów wybrali inną osobę, ojciec duchowny może i powinien być tym, kto pomaga kształtować delikatne sumienie, czyli sumienie wrażliwe, przeniknięte duchem modlitwy, liczące się z Bogiem. Z drugiej strony nie może także zapominać o tym, by uwrażliwiać swoich wychowanków na wielką wartość daru bycia spowiednikiem, którego to daru już w stosunkowo niedalekiej przyszłości obecni kandydaci do kapłaństwa mają stać się uczestnikami.

Niezmiernie ważnym środkiem formacji duchowej kandydata do kapłaństwa są pozasakramentalne rozmowy ojca duchownego i alumna. Mają one na celu stworzenie okazji do tego, by każdy z alumnów mógł indywidualnie swobodnie, bez obaw, wypowiedzieć się przed ojcem duchownym, poszukać rady i pomocy w formowaniu swego życia wewnętrznego, ostatecznie odkryć rzeczywiste, czy też umocnić swoje, już odkryte, powołanie; bardziej je zobiektywizować. Z drugiej zaś strony rozmowa taka jest również okazją, aby sam ojciec duchowny podzielił się swoimi spostrzeżeniami z zainteresowanym na temat jego życia codziennego w seminarium oraz stopnia zaawansowania na drodze duchowego rozwoju jak sam to w kandydacie do kapłaństwa dostrzega. Szczerość i wzajemne, zaufanie stanowiące warunek sine qua non owocności tych rozmów, domagają się, aby ojciec duchowny wykonywał tę część swej posługi w sposób szczególnie dyskretny i poufny. Odnosi się to również do rozmów z tymi alumnami, co do których ojciec duchowny w sumieniu jest przekonany, że są niegodni świeceń. Kościół niejednokrotnie w swoich dokumentach podkreśla, że ojciec duchowny jest związany ścisłą tajemnicą dotyczącą treści przeprowadzanych z alumnami rozmów (por. KPK, k. 242 § 2; Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia, nr 108). Od strony praktycznej ojciec duchowny, jako przewodnik życia wewnętrznego, powinien pamiętać, aby wszystkim alumnom w równym stopniu okazywać życzliwość i zaufanie, aby zawsze zachowywać spokój i opanowanie oraz aby nigdy nie skąpić czasu na rozmowy.

Jeśli chodzi o duszpasterstwo zbiorowe, to za sformułowaniem tym kryje się sprawa integralności formacji duchowej alumnów, a co za tym idzie wzajemna współpraca i odpowiedzialność wszystkich osób w nią zaangażowanych, ze szczególnym jednak uwzględnieniem roli ojca duchowego, jako swego rodzaju moderatora i koordynatora wszystkich tych działań.

Ostatnia, czwarta część artykułu daje nam zarys istotnych cech osobowości ojca duchownego. Jak słusznie zauważa ks. Ziembicki osobowość kapłana to na pewno najbardziej przejrzysty  znak i drogowskaz dla wiernych. Nie inaczej trzeba powiedzieć o ojcu duchownym. W tym miejscu Autor wymienia niektóre spośród wielu cech i przymiotów, jakimi powinien odznaczać się ojciec duchowny. Na szczególną uwagę zasługuje miłość, która powinna iść w parze ze sprawiedliwością. Te dwa przymioty pozwalają tworzyć i umacniać więzy zaufania. Innymi niezmiernie ważnymi cechami osobowości ojca duchownego są umiejętność milczenia i słuchania oraz umiejętność życzliwego, nie nachalnego, okazywania prawdziwie ojcowskiej troski i zainteresowania.

Kończąc, jeszcze raz należy podkreślić aktualność refleksji ks. Ziembickiego. W niniejszej pracy, co prawda zaledwie tylko na kilku przykładach, starano się m. in. wykazać, że pomiędzy tym, co przed dwudziestu laty napisał ks. Ziembicki, a obecnymi wskazaniami dokumentów kościelnych nie zachodzą istotne różnice. Autentyczna teologia życia wewnętrznego, której nie tylko teoretykiem, ale przede wszystkim praktykiem jest, a przynajmniej powinien być, każdy ojciec duchowny, czerpie, wychodzi z życia i do pełni życia ma prowadzić. Tę prawdę z łatwością można odczytać z omawianego tekstu, chociaż w sposób bezpośredni nie jest ona nigdzie wyartykułowana.

Innocenty A. Kiełbasiewicz OFM


[1]           Poza wspomnianym wyżej Ratio fundamentalis institutionis sacerdotalis (06.01.1970 r.) oraz zatwierdzone dla diecezji polskich Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia (10.11.1977 r.) wypada tu wspomnieć przede wszystkim soborowy dekret o formacji kapłańskiej Optatam totius (28.10.1965 r.). Z nowszych dokumentów należy natomiast wymienić kanony 232-259 odnowionego Kodeksu Prawa Kanonicznego (25.01.1983 r.), odnowione Ratio fundamentalis institutionis sacerdotalis (19.03.1985), Posynodalną adhortację apostolską Jana Pawła II o formacji kapłanów we współczesnym świecie Pastores dabo vobis (25.03.1992 r.), Wskazania dotyczące przygotowania wychowawców w seminariach przygotowane przez Kongregację ds. Wychowania Katolickiego (04.11.1993 r.) oraz oczywiście odnowione Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia (26.08.1999 r.).